niedziela, 24 listopada 2013

Żarówki + mech = ?

   UWAGA: Jest to pierwszy niebiżuteryjny post, strzeżcie się!
   Wczoraj wspominałam o mchu, dzisiaj pokażę co z niego powstało. Mimo, pomysł nie jest ani nowy, ani odkrywczy, bardzo mi się podoba i na pewno powstanie jeszcze nie jedna taka żarówka :)
   A teraz paczajcie (tak mamo, to celowe)!


    To była dzisiejsza żarówka, a teraz taka, która "rośnie" już od ok. miesiąca:


   A tu jeszcze żaróweczki razem:


Pewnie zauważyliście (albo i nie), że starsza żarówka jest strasznie "zarosiała". To dlatego, że jakieś 2 tygodnie temu zakleiłam otwór tak, że nie ma dostępu świeżego powietrza (i nie trzeba podlewać!). Jak widać panujący tam mikroklimat widocznie sprzyja roślinkom, nieźle wyrosły!

Za jakiś czas postaram się też dodać zdjęcia trochę podrośniętej zawartości drugiej (nowszej) żarówki, która docelowo będzie stanowiła roślinny element na biurku u Taty w pracy :)

Do następnego!

Magda

PS. Podczas robienia tego czegoś cykałam focie, więc jeśli zechcecie zrobię tutorial!

8 komentarzy:

  1. Ciekawy blog :) Obserwuję odwdzięczysz się? POzdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Rewelacja!!! Przyznam, że od dawna noszę się z zamiarem zrecyklingowania żarówek, ale zupełnie nie mam patentu na to, jak je otworzyć. :( Czy zdradzisz mi swój sekret, jak Tobie się to udało? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślisz o zrobieniu tego otworu, żeby włożyć roślinki?
      To akurat załatwił mi Tata:)
      Przede wszystkim najpierw trzeba młotkiem skruszyć to czarne coś (tylko delikatnie!), a potem szczypcami (takie okrąglaki) kruszyć dalej i wysypywać. Kiedy dojdziesz do momentu, gdy szczypce nie będą się mieściły, bierzesz śrubokręt. Najgorzej jest z takim wklęsłym kawałkiem, który jest bezpośrednio połączony z żarówką. Potem zostaną Ci te bebechy, które musisz jakoś uchwycić szczypcami i znowu: kruszyć, wysypywać :)
      Powodzenia!

      Usuń
    2. Dziękuję za podpowiedzi. Przełamałaś mój strach. Bo bałam się, że właśnie to kruszenie może się źle skończyć. :) A powiedz mi jeszcze, czy musiałaś ciąć szkło? Bo w jednej z moich żarówek metalowa obsadka sama spadła, ale szklana bańka okazała się być szczelną komorą. Jak się okazało, pod gwintem nie było otworu, tylko zamknięta szyjka. :/ Nigdy nie cięłam szkła, więc zgłupiałam na ten widok.

      Usuń
  3. NIe, nie musiałam :)
    W jednym przypadku mi to odpadło, ale żarówka się wcześniej potłukła :) Ale w takim przypadku musisz moim zdaniem postępować tak samo, tzn kruszyć po trochu. Nie jestem tylko pewna, czy wtedy cała się nie potłucze :)
    Jakby się udało, to po prostu przyklej to metalowe coś jak juz włożysz roślinki, będzie Ci łatwiej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. W sumie takie wykorzystanie starych żarówek jest bardzo fajny i dość kreatywny. Ja jestem także zdania, że świetnie sprawdza się wykorzystanie taśm LED. Jak dla mnie doskonale o tym napisano w artykule https://elementarzprojektanta.pl/jak-wybrac-tasmy-led/ i muszę przyznać, że jest to bardzo fajna sprawa.

    OdpowiedzUsuń
  5. Naprawdę bardzo fajnie napisano. Jestem pod wrażeniem.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze, to bardzo motywujące!