Kolega Maciej jakiś czas temu poprosił mnie o bransoletkę przedstawiającą deltę.
Ja, jak to ja, stale o niej zapominałam, dlatego powstała dopiero dzisiaj :)
I dodatkowo, żeby post nie był za krótki, dorobiłam pierścionek, już dla siebie :)
Obie rzeczy (oczywiście) z drutu wiązałkowego.
Macieju, mam nadzieję, że o takie coś Ci chodziło :)
Zebrałam dzisiaj dużo mchu (szukałam płonnika, bez efektów niestety), zamierzam coś z nim zrobić, może jakiś mini ogródek na parapet? Co Wy na to?
Pozdrawiam (i przepraszam, że tak krótko)!
Magda
Mogłaś dodać jeszcze tą ze wzorem na deltę :D
OdpowiedzUsuńDodam kiedy indziej, muszę jeszcze dopracować czwórkę :)
Usuńświetny post :)
OdpowiedzUsuńbardzo podoba mi sie twój blog i będe wpadać :)
zapraszam też do siebie http://luuvmy.blogspot.com/ + obserwujemy ? :))
Dzięki!
UsuńObserwujemy :)
Pamiętaj także o bransoletce dla Bey :3
OdpowiedzUsuń(Wiem,że to bardzo nietaktowne skomentować post z 24 listopada kiedy mamy 4 grudnia :< AJM RILI SORI :*)
BEA
Beo, pamiętam cały czas.
UsuńMożesz komentować, bez przesady :)
Śliczna delta, aż życie znowu nabrało dzięki niej sensu :D
OdpowiedzUsuńJa jestem bardziej nietaktowny, bo pisze prawie miesiąc po poście (szory :))
Oj tam nietaktowny, cieszę się z każdego komentarza :)
Usuń