Tak więc dzisiaj pokazuję pierścionki (z drutu, którego nazwę powinniście już znać) z kolorowymi oczkami. Gdyby ktoś miał zamiar pytać (ta... jasne...) 2 są ze szklanych koralików, 3 z plastikowych guzików ze stopką.
Na drugim zdjęciu jest mój pierwszy pierścionek wykonany tą techniką (może nie idealny, ale wciąż go kocham).
Dzisiaj ze zdjęciami biednie, stwierdziłam, że pierścionki wszystkie razem dużo ładniej się prezentują.
Aha, i przy okazji. Jak się przypatrzycie to na pierwszym zdjęciu zobaczycie kawałek rdzy na drugim pierścionku, jest to niewątpliwa (i chyba największa) wada tego drutu, że przy bardziej skomplikowanych "konstrukcjach" po prostu rdzewieje.
Na szczęście w moim przypadku nie są to pierścionki które mają przetrwać wieczność, są bardziej eksperymentami, czymś robionym przez chwilę i często na chwilę. Po prostu dbam o to, że jak np. umyję ręce, "strzepuję" wodę z pierścionka.
Zresztą nic nie trwa wiecznie
Do następnego!
Magda
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wszystkie komentarze, to bardzo motywujące!