Większość prezentowanych na blogu pierścionków robionych techniką wire wrappingu, jest to dosłownie "owijanie drutem" - i dokładnie na tym to polega (jeśli widzieliście poprzednie posty to wiecie, o czym mówię)
Ogólnie jest to baaardzo pracochłonna praca, ale efekty są moim zdaniem warte trudu. Co ja będę gadać, wpiszcie w Google "wire wrapping" i zobaczycie prawdziwe arcydzieła (serio, nie to co moje pseudo prace).
Wszystkie z pokazanych tu pierścionków są z miedzi.
Właśnie, patrząc na statystyki, stwierdzam, że około 1/3 wyświetleń jest ze Stanów Zjednoczonych (a 1/7 z Ukrainy). Cóż, trochę mnie to zastanawia, ale jeśli ktokolwiek z USA to czyta, mógłby dać znać? Chociaż 1 komentarz, bo nie wiem, czy to Blogger podaje mi jakieś przekłamane statystyki, czy tak faktycznie jest.
BTW jestem strasznie dumna, dzisiaj mój blog przekroczył 200 wyświetleń!
Dziękuję z całego serca!
Magda
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wszystkie komentarze, to bardzo motywujące!