piątek, 29 listopada 2013

O fuuuuu!

Wcześnie, co? To dlatego, że post dodaję ze szkoły, inaczej dziś byście go nie widzieli :)
A widzicie coś, co w założeniu miało być językiem, ale jak większość twierdzi, wygląda jak kawałek mięsa :) Chociaż w sumie język też mięso ☻


Wyjątkowo obrzydliwy, ale to właśnie na tym polega jego urok, nieprawdaż?

A dla umilenia atmosfery malusieńka "doniczka" z mchem (który niewątpliwie opanował moje biurko). Jest to mała kępka z lasu, jednak gatunku mchu nie jestem w stanie ustalić :)
Ma średnicę ok. 2,7cm, wydaje mi się idealna dla lalek :)


Od tego tygodnia zajmuję się hodowla gametofitów paprotki, jestem strasznie ciekawa, czy cokolwiek mi wyrośnie :)

Tymczasem ja idę uczyć się matematyki :)

Do jutra!

Magda

czwartek, 28 listopada 2013

Zawieszka inaczej :)

Inaczej, bo jako pierścionek :)
Zdjęcie raczej kiepskie, bo robione na szybko przed urodzinami Justyny, a to prawie 2 miesiące temu, gdy bloga jeszcze nie było :)
Zawieszka jest w kolorze starego złota, podobnie jak baza pierścionka, natomiast koronka jest ciemnoszara, przywiązana grubą nicią (taką do jeansów).


Z tej samej koronki, tylko duuużo wcześniej zrobiona została bransoletka.



Przy łańcuszku było błyszczące serduszko, ale się gdzieś zapodziało :(

Tymczasem ja idę kończyć chemię i zapraszam jutro :)

Magda

niedziela, 24 listopada 2013

Żarówki + mech = ?

   UWAGA: Jest to pierwszy niebiżuteryjny post, strzeżcie się!
   Wczoraj wspominałam o mchu, dzisiaj pokażę co z niego powstało. Mimo, pomysł nie jest ani nowy, ani odkrywczy, bardzo mi się podoba i na pewno powstanie jeszcze nie jedna taka żarówka :)
   A teraz paczajcie (tak mamo, to celowe)!


    To była dzisiejsza żarówka, a teraz taka, która "rośnie" już od ok. miesiąca:


   A tu jeszcze żaróweczki razem:


Pewnie zauważyliście (albo i nie), że starsza żarówka jest strasznie "zarosiała". To dlatego, że jakieś 2 tygodnie temu zakleiłam otwór tak, że nie ma dostępu świeżego powietrza (i nie trzeba podlewać!). Jak widać panujący tam mikroklimat widocznie sprzyja roślinkom, nieźle wyrosły!

Za jakiś czas postaram się też dodać zdjęcia trochę podrośniętej zawartości drugiej (nowszej) żarówki, która docelowo będzie stanowiła roślinny element na biurku u Taty w pracy :)

Do następnego!

Magda

PS. Podczas robienia tego czegoś cykałam focie, więc jeśli zechcecie zrobię tutorial!

sobota, 23 listopada 2013

♥ Δ !

Kolega Maciej jakiś czas temu poprosił mnie o bransoletkę przedstawiającą deltę.
Ja, jak to ja, stale o niej zapominałam, dlatego powstała dopiero dzisiaj :)
I dodatkowo, żeby post nie był za krótki, dorobiłam pierścionek, już dla siebie :)
Obie rzeczy (oczywiście) z drutu wiązałkowego.




Macieju, mam nadzieję, że o takie coś Ci chodziło :)

Zebrałam dzisiaj dużo mchu (szukałam płonnika, bez efektów niestety), zamierzam coś z nim zrobić, może jakiś mini ogródek na parapet? Co Wy na to?

Pozdrawiam (i przepraszam, że tak krótko)!

Magda

czwartek, 21 listopada 2013

Pierścionki, a jakże :D

Dzisiaj "wielki" dzień :) Adres bloga pojawił się na moim osobistym profilu na fb :)
Przy tej okazji witam wszystkich którzy zaglądają tu pierwszy, nie zapominam także o tych odwiedzających bloga wcześniej - Wam jestem jeszcze bardziej wdzięczna :)
Tymczasem pokazuję pierścionki, dziś tylko 2 niestety :)
Oba nie należą do najnowszych, pierwszy to uszyta z granatowej wstążki  kokardka przyczepiona do drucika pamięciowego.
A drugi to kamień (jakiś zwykły szarak) pomalowany lakierem do paznokci. Ot, cała tajemnica koloru :)



Chwilowo mam wyczerpanie pomysłów na pierścionki, a kolczyki to już w ogóle :)

W sumie nie wiem, co bym zrobiła, jakieś pomysły?

Do... soboty pewnie :)

Magda

PS. Nowicjuszy zapraszam do obejrzenia starszych postów, mam nadzieję, że się spodoba :)

środa, 20 listopada 2013

Mandarynki!

Coś dziwnie, miało posta nie być. Ale jest. I kropka.
Dziś bransoletka z "zawieszkami" - serduszkami ze skórki mandarynki :)
Może pomarańczowych rzeczy nie noszę, ale bransoletka bardzo mi się podoba i na pewno ją założę :)
A najfajniejsze jest to, że pachnie mandarynkami!



I mimo, że na zdjęciu nie widać, zapięcie też jest serduszkiem. Kocham serduszka!

Idę już, lekcje same się nie odrobią :)

A bransoletkę zgłaszam do Wyzwania Kreatywnego Kufra (znowu :D), w końcu Brazylia jest jednym z największych plantatorów mandarynek :)

Cześć i do jutra!

Magda

PS. A wiecie, że wczoraj minął miesiąc mojego blogowania? Weee!

wtorek, 19 listopada 2013

Retikulum endoplazmatyczne gładkie

   Co to takiego?
   Otóż, jak obiecywałam, dodaję post z naszyjnikiem, który był... dość dużym przedsięwzięciem :)
   Inspirowany mitochondrium, wyszedł jak... I tu opinie są podzielone. Jedni (np. ja) uważają, że wygląda jak siateczka śródplazmatyczna gładka (jednak jest się tym biol-chemem), inni uważają to za plechę, podejrzewam jednak, że skojarzeń może być dużo więcej.
Standardowo drut wiązałkowy. Tutaj szczególnie widoczny jest efekt rozjaśnienia go gąbeczka ścierną.



I jeszcze dodam, że gdyby nie +Anna Michalska  naszyjnik na pewno by nie powstał (właściwie to był nasz wspólny biologiczny pomysł).
Naszyjnik zgłaszam do Wyzwania Kreatywnego Kufra.

Pozdrawiam i do następnego (nie wiem kiedy to będzie, najwcześniej we czwartek. Najwcześniej.)

A z czym Wam kojarzy się kształt naszyjnika?

Magda

niedziela, 17 listopada 2013

Półmetkowo :)

W tym tygodniu było wyjątkowo mało postów, głównie ze względu na brak czasu, ale trochę też z lenistwa.

Więc...

Kolczyki są z zawieszek, które pokazywałam ostatnio. Kuleczki na biglach pomalowałam czerwonym lakierem, tak w nawiązaniu do paznokci :)
Pierścionek... Nic nowego, było tu już kilka takich. Ten jest wyjątkowo duży, dlatego zrobiłam zdjęcie na palcu, żeby pokazać jak fajnie się prezentuje.
Bransoletka to było dopiero.... Wpadłam na pomysł, miałam na nią raptem pół godziny i musiałam pędzikiem kończyć i lecieć do Cioci (fryzjera).
Btw, skromnie dodam, że miałam śliczną fryzurę, chociaż nie utrwaliła się na żadnym zdjęciu :( 





Ogólnie nie będę komentować co się działo i jak było. Mogę tylko powiedzieć, że muzyka była cały czas w tam samy rytmie, potem zrobiło się to dość nudne...

A jak tylko go dostanę, dodam naszyjnik, który jest naprawdę suuuuuuper. Moim zdaniem to jedna z najładniejszych rzeczy, jakie kiedykolwiek zrobiłam :)

Pozdrowionka!

Magda

czwartek, 14 listopada 2013

Sutasz to raczej nie moja bajka.

Dzieeeeń dobry!
Dzisiaj, jak się pewnie domyślacie po tytule, będzie coś o sutaszu. Właściwie to dwie moje sutaszowe próby.
Na pierwszym zdjęciu ta późniejsza, lepsza. Ile to ja się nakombinowałam z dobieraniem kolorów! Samo szycie nie jest takie straszne, aczkolwiek niesamowicie czasochłonne.
Za to na drugim zdjęciu widzicie moją najpierwsiejszą (polskiego się naucz wreszcie!) sutaszową próbę. Miały być kolczyki, ale cóż... kompletnie nie miałam ochoty robić drugiego.





Słowem o technice sutaszu:
Jeśli ktoś umie szyć w ręku, potrafi sobie wyobrazić, co chce zrobić i przede wszystkim ma ogrom cierpliwości, jest to coś dla niego. A zerkając w wyszukiwarkę zobaczycie jakie możliwości daje sutasz. Jest też wiele tutoriali, tak więc śmiało! Nie dajcie się długo namawiać!

Dobra, tyle na dziś, nie mam zbyt dużo czasu (ostatnio norma).

Zaczęłam dzisiaj druciany naszyjnik (na jutro muszę skończyć), a efekty na pewno się tu pojawią.

Do zobaczenia (czy to poprawne pisać tak na blogu?) !

Magda

poniedziałek, 11 listopada 2013

Kolczyki na półmetek?

Siemka, dzisiaj krótko i zwięźle, bo nie mam dużo czasu.
 Zrobiłam w sobotę 2 zawieszki, właściwie różnią się tylko rozmiarem. Zobaczcie sami:



Jak myślicie, dorobić trzecią (raczej taką jak ta większa) i założyć jako kolczyki na półmetek? Byłoby dość adekwatnie, prawda?

I na dokładkę, żeby nie było, że tylko 1 rzecz dzisiaj:



Tak, pierścionek z drutu wiązałkowego.

Dobra, lecę! I z góry dziękuję za jakikolwiek komentarz :)

Magda

niedziela, 10 listopada 2013

Kilka pierścionków, tak dla odmiany :)

 Fajnie mieć bloga, jest to jakieś zaznaczenie dnia, widoczne potwierdzenie, że nie minął tak po prostu, bez niczego. Dodatkowo, jak to ostatnio powiedziała Basia, prowadzenie bloga porządkuje dzień, zaczynam to zauważać i u siebie.
 Ale dość rozważań na dziś. Czas na zapowiedziane pierścionki.
 Pierwszy zrobiony z drutu (standardowo wiązałkowego), przyozdobiony jest gwiazdką, która odpadła od mojej kartki urodzinowej (mogę pokazać, jeśli ktoś zechce, jest prześliczna).
 Drugi, również z drutu (tym razem ocynkowanego) z przyklejoną nakrętką, jest tak samo minimalistyczny,  a na palcu prezentuje się bardzo elegancko.
 Trzeci to kompletnie resztkowa sprężynka. Może niezbyt efektowny, ale jak na palcu się fajnie ugina :)





A oto naszyjnik, który dostałam od siostry na urodziny:


Zrobiła mi też tęczowy tort (wow!), niesamowicie efektowny!

A teraz pracuję nad dużym projektem - prezentem na klasową wigilię. Niestety nie mogę niczego więcej zdradzić, bo jeszcze osoba, którą wylosowałam to przeczyta, i co wtedy?

A jutro wolne, przyjemna perspektywa!

Do jutra zatem!

Magda 

sobota, 9 listopada 2013

Gronkowce

 Wewnętrzny biol-chem dziś zaznaczy swoją obecność, właściwie bez konkretnej okazji.
Jak zaraz zobaczycie wisiorek i kolczyki niewątpliwie przypominają gronkowce, nie wiem czemu dopiero teraz to skojarzyłam :)
 Wisiorek jest z plastikowych koralików, które dostałam w tamtym roku na Gwiazdkę, różnią się kolorami i wielkością, to w sumie tworzy dość ciekawy efekt.
Kolczyki są ze szklanych koralików nie wiadomo skąd. Swoją drogą, można by część z nich potraktować jako bakterie gram +, zgadnijcie dlaczego ;)
 

 

Zdjęcia są jakieś zniebieściałe, jakoś nie jestem w stanie dobrze ustawić aparatu, żeby wszystko było jak trzeba. 

A jak już i tak zrobiło się biologicznie, mam zagadkę (jest trochę głupia, wymyśliłyśmy ją ucząc się do sprawdzianu) : 
Po co wąglik ma laseczki?

Pomyślcie, jest naprawdę głupia :)

Miłego weekendu!

Magda

PS  Dzisiaj mija 3 tydzień mojego "blogowania", ten czas tak szybko leci!

czwartek, 7 listopada 2013

Sznurki, sznureczki, muliny, niteczki

Chwilowo nieaktualny temat, bo jakby... Dawno niczego nie plotłam. Ale jak dzisiaj przeglądałam bransoletki to stwierdziłam, że o nich jeszcze postu nie było, także (hurra!) mam temat na dzisiejszy :)
Więc proszę (nie zaczyna się zdania od "więc"), oto co wyplotłam.





 Pierwsza bransoletka jest moim dość przemyślanym, jednym z bardziej pracochłonnych "projektów", plecenie zajęło mi naprawdę duużo czasu (nie pamiętam dokładnie ile, ale robiłam podczas oglądania kilku filmów). Jest to typowa makrama.
  Na drugim zdjęciu mamy taki mały komplet (chociaż 2 mi się gdzieś zapodziały), stylizowany na naturalny. Wzory są wzięte albo z głowy, albo gdzieś kiedyś podpatrzone :)
 Trzecia natomiast (niby - moro), jest pleciona (z nici) na takim najprostszym kółeczku kumihimo. Wpiszcie w Google, a zobaczycie o co chodzi, moje kółeczko ma chyba 8 wcięć.
 Ostatnia to taki wzór nie wiadomo skąd, który właściwie nie wyszedł tak jak chciałam, a miały to być jakby 2 warkocze obok siebie.

I to jeszcze nie koniec... To nawet nie początek! Mam tyle tego typu bransoletek, że chyba w 1 poście bym ich nie zmieściła, dlatego pokazuję tylko te moim zdaniem najładniejsze.

Pewnie jutro będzie drugi post z plecionkami, o ile się wyrobię. Także do jutra!

Magda


poniedziałek, 4 listopada 2013

Moje zapędy do wire wrappingu

Większość prezentowanych na blogu pierścionków robionych techniką wire wrappingu, jest to dosłownie "owijanie drutem" - i dokładnie na tym to polega (jeśli widzieliście poprzednie posty to wiecie, o czym mówię)
Ogólnie jest to baaardzo pracochłonna praca, ale efekty są moim zdaniem warte trudu. Co ja będę gadać, wpiszcie w Google "wire wrapping" i zobaczycie prawdziwe arcydzieła (serio, nie to co moje pseudo prace).
Wszystkie z pokazanych tu pierścionków są z miedzi.




Właśnie, patrząc na statystyki, stwierdzam, że około 1/3 wyświetleń jest ze Stanów Zjednoczonych (a 1/7 z Ukrainy). Cóż, trochę mnie to zastanawia, ale jeśli ktokolwiek z USA to czyta, mógłby dać znać? Chociaż 1 komentarz, bo nie wiem, czy to Blogger podaje mi jakieś przekłamane statystyki, czy tak faktycznie jest.

BTW jestem strasznie dumna, dzisiaj mój blog przekroczył 200 wyświetleń!

Dziękuję z całego serca!

Magda

niedziela, 3 listopada 2013

Chainmaille po raz pierwszy

Nie wiem czemu akurat dzisiaj, ale spróbowałam i... jestem całkiem zadowolona z efektu, kolczyki wyszły jak miały wyjść. Już planuję bardziej skomplikowane wzory, bo czego jak czego ale kółeczek posrebrzanych to ja mam ogrom!


I jeszcze zdjęcie z modelką...



Cóż mogę napisać? Spodobała mi się ta zabawa, jednak czasami w tym gąszczu kółeczek można się naprawdę pogubić. I to jest dość denerwujące!

A jutro post z miedzianymi pierścionkami (już to się robi nudne, wiem, tylko pierścionki i pierścionki, ale co poradzę, że mam na nie fazę?).

Dzięki za uwagę i do jutra!

Magda

sobota, 2 listopada 2013

Pierścionki z oczkami (kolorowymi!)

Że też nie mogę się wyrobić wcześniej z tymi postami, jest prawie 23, no!
Tak więc dzisiaj pokazuję pierścionki (z drutu, którego nazwę powinniście już znać) z kolorowymi oczkami. Gdyby ktoś miał zamiar pytać (ta... jasne...) 2 są ze szklanych koralików, 3 z plastikowych guzików ze stopką.
Na drugim zdjęciu jest mój pierwszy pierścionek wykonany tą techniką (może nie idealny, ale wciąż go kocham).

  


 Dzisiaj ze zdjęciami biednie, stwierdziłam, że pierścionki wszystkie razem dużo ładniej się prezentują.

Aha, i przy okazji. Jak się przypatrzycie to na pierwszym zdjęciu zobaczycie kawałek rdzy na drugim pierścionku, jest to niewątpliwa (i chyba największa) wada tego drutu, że przy bardziej skomplikowanych "konstrukcjach" po prostu rdzewieje.

Na szczęście w moim przypadku nie są to pierścionki które mają przetrwać wieczność, są bardziej eksperymentami, czymś robionym przez chwilę i często na chwilę. Po prostu dbam o to, że jak np. umyję ręce, "strzepuję" wodę z pierścionka.

Zresztą nic nie trwa wiecznie

Do następnego!

Magda

piątek, 1 listopada 2013

Kalkulatorowy odzysk :)

Obiecałam, że pochwalę się kalkulatorową bransoletką, więc proszę, jest!
Nie jestem zbyt zadowolona z efektu, klej porozmazywał farbę i zostawił żółte ślady na klawiszach (których na zdjęciach nie ma). Było obiecująco ale jakoś... hmm. Wyszło jak wyszło.
Do kompletu dorobiłam jeszcze kolczyki, chociaż one wyszły całkiem dobrze :) 





Jak ja lubię robić coś z niczego! To jest takie niesamowite, że coś, co właściwie według większości jest niepotrzebne i bezużyteczne może być jeszcze wykorzystane (ja jestem takim zbieraczem: patrzę na coś, biorę, bo myślę, że coś z tego zrobię a potem zalega w pokoju, aż sobie o tym przypomnę).

Tymczasem jestę blogerę już prawie 2 tygodnie i przyznam, że dobrze mi z tym!

Do jutra!

Magda