Miałam chwilowy szał na guziki, pierścionków powstało kilka, bransoletki ze 2 też, ale teraz to wszystko pogubiłam. Ten, jeden z dwóch, które przetrwały w moim pudełeczku, jest taki cudowny, że chyba nigdy nie zrekompensuję się przyjaciółce, która mi go kupiła. Jeszcze na taki ładny nie trafiłam.
Jest zrobiony troszkę jak kaboszon. Jakbym pomalowała od spodu lakierem z drobinkami. Tyle, że ten ma taką "druzdową" powierzchnię od spodu i zalany jest przeźroczystym plastikiem. C u d o w n y.
Ale ze zdjęciem znowu był problem, jak wczoraj.
Pokażę Wam kiedyś jeszcze innego typu guzikowe pierścionki, obiecuję!
Magda
Faktycznie ładny ten guzik. Też taki chcę :P.
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia skąd ona taki wytrzasnęła, ale mówiła, że ostatni w sklepie ;)
UsuńPrześliczny jest! Jak kaboszon, racja! *.*
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
UsuńW odpowiedzi na pytanie zadane na moim blogu: wszystko, co metalowe (bazy pierścionków, broszek, sztyftów) sklejam dwuskładnikowym klejem do metalu kupionym w sklepie budowlanym. :) Kropelka nie wiąże metalu niestety, a długo jej używałam, potem wszystko mi się zaczęło rozlatywać :( a magik nadaje się tylko do kaboszonów.
OdpowiedzUsuńJa mam przezroczysty Poxipol i ogólnie jest ok. Tylko jakoś i tak mi niektóre rzeczy odpadają...
UsuńUwielbiam guziki! Mam nawet puszkę, w której trzymam guziki tylko po to, żeby od czasu do czasu na nie popatrzeć, bo są takie ładne. I jak jakieś mi się spodobają, to na pewno je kupię, nawet jeśli tylko po to, by wrzucić je do tej puszki. Guziki na piórniku, kolczyków-guzików też mam kilka par... Pierścionków nie noszę, ale ten guzik w wersji kolczykowej byłby idealny <3
OdpowiedzUsuńMam to samo!
UsuńMoja babcia była krawcową (chyba już wspominałam) i ma masę guzików. Ekhm, miała, prawie wszystkie jej zabrałam, nie rozumiem jak ona mogła podchodzić do nich tak obojętnie. U mnie leżą w takiej dużej puszce po kawie i uwielbiam je wyjmować, układać, dopasowywać... Pamiętam jak byłyśmy małe, chodziłyśmy z siostrą do babci i bawiliśmy się jeszcze z bratem ciotecznym tymi guzikami całymi dniami.
A piórnik z guzikami planuję!
Moja rodzina nawet jakieś autystyczne skłonności u mnie podejrzewała w dzieciństwie, bo potrafiłam 3h siedzieć na podłodze i przekładać guziki z puszki i do puszki...
UsuńJa byłam raczej dzieckiem z gatunku "Mamo, nudzi mi się..." i ponoć nie umiałam zorganizować sobie jakiejś zabawy sama ;) Za to teraz potrafię dłubać i dłubać, nie nudzi mi się raczej. Na przykład teraz jestem po prawie czterogodzinnym "seansie" :D
UsuńAle coś mi się z kartą pamięci stało, nie mogę zrobić anie zrzucić zdjęć.