poniedziałek, 28 października 2013

Ciąg dalszy poskramiania drutu...

Wiem, że w tym tygodniu miało postów nie być, ale dzisiaj jeszcze będzie :) Nie będzie na pewno do czwartku.
Kurczę, jak ja to lubię. Drut jest czymś tak fantastycznym, a pewnie większość ludzi nawet nie zdaje sobie z tego sprawy. Ostatnio próbuję tłuc go młotkiem (5 z 6 pierścionków ze zdjęcia poniżej jest nim potraktowane).
Bransoletka, jedna z pierwszych drucianych, przy której pokusiłam się o zapięcie. Musiałam ją rozprostować, żeby na zdjęciu ładnie było widać napis. A noszę ją prawie codziennie :)
Przedostatnie są koczyki z drutu i szklanych koralików (btw jedne z moich najładniejszych), robione też daaawno temu. Na zdjęciu wyszły w jakimś takim dziwnym kolorze, na żywo są srebrne.
I ostatnie, małe serduszka - wkręty. Zrobione ze szpilek w kolorze srebrnym i starego złota.








Jakoś rozgadałam się na początku, tutaj nie mam już co napisać.

 A jednak mam! Dzisiaj kolega dał mi popsuty kalkulator, już poczyniłam przygotowania do bransoletki, przygotujcie się! Jak się tylko trochę ogarnę to ją zrobię i pokażę, co mi wyszło :) Dzięki Łukasz!

Pozdrowionka!

Magda


4 komentarze:

  1. Łukasz dał ci kalkulator?! BTW badzo ładne kolczyki, odnoszę wrażenie że nie wszystkie widziałam... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Może po prostu nie zauważyłaś, kompletnie nie rzucają się w oczy :)
    Tak, Łukasz dał mi kalkulator. Nie wiem właściwie jaki miał w tym cel, ale i tak jestem mu wdzięczna!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta bransoletka jest po prostu genialna :D A z pierścionków najbardziej podoba mi się drugi od prawej na pierwszym zdjęciu :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, nadal pozostaje moją ulubioną ;)
      Ja najbardziej lubię zestaw z pierwszych dwóch (no bo ja lubię małe i słodkie)!

      Usuń

Dziękuję za wszystkie komentarze, to bardzo motywujące!