czwartek, 21 sierpnia 2014

Poplątał się drut? To dawaj młotek

   A właściwie nie sam się poplątał, a ktoś go poplątał. A właściwie to nie ktoś, tylko mój brat cioteczny, który przychodzi do mnie czasami z zamiarem zrobienia czegoś dla swojej mamy.


Tym razem plan też by nie wypalił, drut przechodził przez fazę ręki, domku, psa... Na końcu został splątany w bezkształtną masę. Tyle, że akurat szliśmy wybijać napis w obrączce, to wzięliśmy naszą masę i stłukliśmy młotkiem. Później trochę dotłukłam zakola małym młoteczkiem, wypolerowałam, dodałam sznurek, kółeczko (patrzcie, skręcane!)...
I naszyjnik gotowy! Sama bym go chętnie przygarnęła ;)

Koniec wakacji :(
Zaraz matura ;(

Magda

6 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Dzięki ;)
      A teraz tak myślę...
      Może niech to będzie genofor...?

      Usuń
  2. Ładny, oryginalny, sama bym nosiła, bo lubię niebanalne dodatki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Całkiem fajnie wygląda :)
    A ja mam jeszcze prawie 3 tygodnie wakacji :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze, to bardzo motywujące!