Och, te kuleczki są takie urocze! Widziałam jakiś czas temu przepiękny, cudowny naszyjnik z takich przezroczystych, niewierconych kuleczek jakiegoś kamienia naturalnego oplecionych ciemnym, cienkim drucikiem. Niesamowity był, kuleczki jakby się świeciły od najmniejszej ilości światła. Tylko, że kosztował... prawie 1000zł. Teraz jednak stwierdzam, że kiedyś sobie taki kupię. Albo zrobię, jeśli znajdę takie kamienie :D
To jest zwykła szklana kuleczka, tzw. marble ball, pewnie część z Was ma takie w domu, możliwe, że z takimi jakby kolorowymi listkami w środku. Ta jest z tych większych.
Mogłabym jej robić zdjęcia w nieskończoność, jest taka cudowna ♥ Jutro dołożę trochę, bo te były robione wieczorem i idealne nie są.
I zaczęłam marzyć o choince z takimi bombkami. Oczywiście choinka z drutu wiązałkowego... Czarny, poprzecierany na srebrno, wypolerowany drut i do tego takie przezroczyste bombeczki, w moich oczach coś cudownego!
Pozdrawiam cieplutko!
Magda
Dziwne, eleganckie, śmieszne. Pomysłowe, dopracowane. Fajne. Inne. Tak bardzo niepowtarzalne ♥
niedziela, 27 lipca 2014
piątek, 25 lipca 2014
Tęczowo mi!
Półtora tygodnia przerwy! Ale jestem leniem!
Nie będę się usprawiedliwiać jakoś nazbyt, ale powiem co się u mnie działo podczas tej nieobecności. Omińcie koniecznie, jeśli nie chcecie zanudzić się na śmierć!
W czwartek późno wieczorem wróciłam znad morza. W piątek, ups, nie zrobiłam prawie nic. W sobotę jak zwykle sprzątałam... A w niedzielę rano zanim się zakręciłam trzeba było iść do kościoła, a na 14 mieli do nas przyjść dziadek z babcią na grilla. Wtedy zaczęłam się kiepsko czuć, dostałam gorączki i tak się słaniałam cały dzień. A w poniedziałek miałam iść do pracy... Oczywiście obudziłam się z 39-stopniową gorączką i bólem głowy nie do wytrzymania. A że ja choruję rzadko, gorączkę miewam jeszcze rzadziej ( ostatnio może ze 2-3 lata temu? ) to cały dzień uczciwie leżałam i zdychałam, wszystko mnie bolało. Nie byłam w stanie ruszyć ręką po wodę, dlatego zrobiłam sobie wodopój na zasadzie kroplówki ;) Okazało się, że mogę mieć mononukleozę - mój brat cioteczny z dokładnie tymi samymi objawami był u lekarza. No to te wtorek rano jechaliśmy na pobranie krwi, uff, wynik ujemny u obojga. Poszłam nawet na wizytę, ale właściwie już się dobrze czułam, tylko gardło ciutkę bolało. Od środy pracuję i okazało się, że mam anginę, praktycznie nie mogę jeść...
Koniec mojej nudnej gadaniny, pokazuję dzisiaj materiał na naszyjnik, który możemy sobie zrobić jak chcemy, taki trochę modułowy. Te kółeczka to podkładki metalowe oplecione ciasno muliną.
Elementów mogę zrobić ile chcę i jakie chcę!
Pozdrowionka, zmykam do domu :)
Magda
PS. Mam wstawić parę zdjęć z wakacji na bloga, czy raczej dać sobie spokój?
Nie będę się usprawiedliwiać jakoś nazbyt, ale powiem co się u mnie działo podczas tej nieobecności. Omińcie koniecznie, jeśli nie chcecie zanudzić się na śmierć!
W czwartek późno wieczorem wróciłam znad morza. W piątek, ups, nie zrobiłam prawie nic. W sobotę jak zwykle sprzątałam... A w niedzielę rano zanim się zakręciłam trzeba było iść do kościoła, a na 14 mieli do nas przyjść dziadek z babcią na grilla. Wtedy zaczęłam się kiepsko czuć, dostałam gorączki i tak się słaniałam cały dzień. A w poniedziałek miałam iść do pracy... Oczywiście obudziłam się z 39-stopniową gorączką i bólem głowy nie do wytrzymania. A że ja choruję rzadko, gorączkę miewam jeszcze rzadziej ( ostatnio może ze 2-3 lata temu? ) to cały dzień uczciwie leżałam i zdychałam, wszystko mnie bolało. Nie byłam w stanie ruszyć ręką po wodę, dlatego zrobiłam sobie wodopój na zasadzie kroplówki ;) Okazało się, że mogę mieć mononukleozę - mój brat cioteczny z dokładnie tymi samymi objawami był u lekarza. No to te wtorek rano jechaliśmy na pobranie krwi, uff, wynik ujemny u obojga. Poszłam nawet na wizytę, ale właściwie już się dobrze czułam, tylko gardło ciutkę bolało. Od środy pracuję i okazało się, że mam anginę, praktycznie nie mogę jeść...
Koniec mojej nudnej gadaniny, pokazuję dzisiaj materiał na naszyjnik, który możemy sobie zrobić jak chcemy, taki trochę modułowy. Te kółeczka to podkładki metalowe oplecione ciasno muliną.
Elementów mogę zrobić ile chcę i jakie chcę!
Pozdrowionka, zmykam do domu :)
Magda
PS. Mam wstawić parę zdjęć z wakacji na bloga, czy raczej dać sobie spokój?
wtorek, 15 lipca 2014
Torba!
Wspominałam już kiedyś, że zdarza mi się coś uszyć?
To właśnie efekt mojej pracy: czarna torba z kieszenią wewnętrzną (w kropeczki), długimi uszami (przyszytymi tak, że chyba nigdy się nie oderwą) i namalowanym serduszkiem. Ma jeszcze takie coś na dole, jakby zaszyte prostopadle trójkąciki, które optycznie zwiększają jej objętość, nie mam pojęcia jak to się nazywa.
Tylko, że nie mam zdjęć! Musicie uwierzyć na słowo, że wygląd przyzwoicie. Zdjęcie robiłam o jakiejś dziwnej porze, strasznie się śpieszyłam, poza tym strasznie ciężko jest zrobić dobre zdjęcie torbie!
Do następnego posta (napisanego w domu mam nadzieję)!
Magda
To właśnie efekt mojej pracy: czarna torba z kieszenią wewnętrzną (w kropeczki), długimi uszami (przyszytymi tak, że chyba nigdy się nie oderwą) i namalowanym serduszkiem. Ma jeszcze takie coś na dole, jakby zaszyte prostopadle trójkąciki, które optycznie zwiększają jej objętość, nie mam pojęcia jak to się nazywa.
Do następnego posta (napisanego w domu mam nadzieję)!
Magda
niedziela, 13 lipca 2014
Braciszek
Ostatnia z bransoletek dla Francuzek. Z polskim napisem (wow!) i serduszkami. Nie mam pojęcia jaki jest powód takiego napisu ;)
A ja znowu pewnie gdzieś na plaży czy w morzu...
Magda
A ja znowu pewnie gdzieś na plaży czy w morzu...
Magda
piątek, 11 lipca 2014
Ogniwkowa vol. 2
Z cyklu: dla Francuzek. Tym razem zrobiłam ją w całości sama. Nowa to ta jaśniejsza, ciemniejsza jest moja.
A post taki automatyczny! Pewnie teraz siedzę sobie na plaży ;)'
Pozdrawiam!
Magda
środa, 9 lipca 2014
Powtórkowo: Udoskonalona szydełkowa
100 POST
Wróciłam do domu w sobotę - za kilka godzin znowu wyjeżdżam, tym razem nad morze, do Jastarni. Oj te wakacje! :P
Przez to ciągłe robienie czegoś i ogólne zmęczenie ostatnio nic biżuteryjnego nie robię. Kurczę, straszne, planowałam tak dużo. To co dzisiaj prezentuję to znowu nie moja robota, znowu bransoletkę robił kolega. Fajnie mieć takiego kolegę ;)
Pewnie zastanawiacie się dlaczego jest taka sama, jak poprzednia. Otóż jak wspominałam chyba, w czerwcu w Mińsku były 3 Francuzki, z którymi zdarzyło mi się parę razy porozmawiać, zaoferowałam im w którymś momencie zrobienie bransoletek, jedna moja im się spodobała. Podałam bloga, zaprosiłam. Dziewczyny obejrzały, zmieniły zdanie jakie chcą, a jednej z nich spodobała się właśnie ta bransoletka. Nie chciałam oddawać swojej, jest strasznie duża. Kolega zrobił drugą i wow, jaka różnica! Tamta była pierwsza, robiąc tą miał już trochę wprawy. Zupełnie inna jakość, zobaczcie sami!
Nie rozciąga się, układa cudownie. Dzięki Maciek!
Udanego dnia!
Magda
PS. Eugénie, Melina, Chloé - I miss you!
wtorek, 1 lipca 2014
Les ślimakos
Hejo!
Przepraaaszam, że posty ostatnio tak jakoś rzadko, właściwie bardzo rzadko, ale od tamtej środy dosłownie nie mam czasu, żeby wejść na bloga. Od soboty mieszkam u cioci w Mińsku i cały czas coś robię. Przyjechało do nas 13 zagranicznych wolontariuszy na całe wakacje, od wczoraj prowadzimy razem półkolonie dla dzieci.
Właściwie zaczęłam już mój projekt "każdegodniacośinnego", albo bardziej "każdegodniacośinnegopluszdjęciedlazapamiętania"ale nie mam możliwości wstawienia tych zdjęć, nie działa mi port USB.
A to są ślimaki, do kompletu z croissantami zrobione na wieczór francuski.
A może ktoś z Was wie, jak zrobić takie zakładki na blogu? Tak, żeby tam właśnie umieścić projekt?
Dziękuję i do następnego posta!
Magda
Subskrybuj:
Posty (Atom)