Styczeń nie był dość twórczym miesiącem jak dla mnie, naprawdę niewiele zrobiłam. A dzisiaj, gdy w perspektywie sprawdzian z biologii... wykręciłam drzewko bonsai :D
Sugerowałam się zdjęciami znalezionymi w internecie, obejrzałam ich naprawdę sporo, ale żadnego drzewka nie udało mi się odtworzyć, ba, to jest chyba niewykonalne! Tyle plątania! Wszystko, zwłaszcza na początku, się rozwala, później, o ile "konstrukcja" się w miarę trzyma, jest trochę prościej, ale za to drutów więcej.
Ale, jak na mój gust, pierwsza bądź co bądź "rzeźba" zadowala. Przynajmniej mnie ;)
Uznajmy, że są to korzenie powietrzne po prostu :)
Co do wielkości... Na drugim zdjęciu stoi na pudełeczku po nivei (chyba tej najmniejszej). Ogólnie wymiary to: ok. 5,5cm wysokości z korzeniami, 4 bez, a w najszerszym miejscu ma 5,5cm.
Aktualizacja:
Po wzięciu do szkoły z części korzeni wykształciła się obrączka. Oto efekty:
I jeszcze jedno zdjęcie, może samo w sobie niezbyt udane, ale przynajmniej wiecie jak to wszystko wygląda z góry :)
To na tyle dziś, dzięki za uwagę :)
Magda
mam pytanie, jakim cudem robisz takie ładne zdjęcia? Szczególnie podoba mi się to pierwsze. Zdradzisz mi swój sekret?
OdpowiedzUsuńCiężko mi teraz powiedzieć jak zrobiłam to konkretne, ale jest to chyba funkcja "Dwuton" w Picasa :)
OdpowiedzUsuń